aletheiafelinea: moving gif; a pencil drawing of a human eye shutting and then opening as a cat eye that shuts to open as the human one again, the cycle repeats endlessly (Default)
[personal profile] aletheiafelinea
Some of these links waited really long...
Rules as usual: the language of the description tells you the language of the content.

Niektóre z tych linków czekały naprawdę długo...
Zasady jak zwykle: język opisu wskazuje na język treści linku.


Maps and infographics by Martin Vargic. Check out also on dA.

Specyfikacja techniczna ludzkiego oka w terminach fotograficznych. Różnica między, na przykład, ludzką obłędną rozpiętością tonalną a osiągami nawet najlepszych aparatów jest frustrująca, ale to wynik naszego wyjątkowego software'u, obsługującego wbrew pozorom dość przeciętny sprzęt.

[livejournal.com profile] alumfelga's professional (yep) “You shouldn't let me see all those buttons – Tenth Doctor's button analysis: Part 1, Part 2”. This is why I love fandoms...

Miniature rodent life. :3

Polski przekład „Marsjanina” jednak taki jak zwykle... Ale tym razem żal bardziej niż zwykle, przynajmniej mnie. Szkoda, w pobieżnym przekartkowaniu wydawał się należeć do tych mniej dennych. Wydawał.

The Helical Model – vortex solar system animation. Let's not forget the Sun is not stuck in place! :) Also, it looks awesome.

Baba na sesji RPG – obserwacje praktyka. Kompletnie obcy mi temat w bliskim mi ujęciu.

New Mexico Costume Cars. Cars can into cosplay too! :)

Owcze Fanart recs #2 | Marvel (1). Bo jest za mało fanart recsów dowolnego fandomu, więc macie się tym linkiem zawstydzić i też iść zrobić swoje. :> (You don't really need to know Polish, it's made mostly of links to non-Polish galleries. And my comment is that there's too little fanart recs in general, so you're supposed to feel compelled by this to post your own. ;)

Bilingual content.
A real-life zombie Apocalypse ready house designed by Robert Konieczny. It's an actual private mansion built in 2005-2009 near Warsaw.
Dom zombieodporny w realu, projektu Roberta Koniecznego. To autentyczna prywatna posiadłość zbudowana w 2005-2009 pod Warszawą.

Flemish in the stars and Super Flemish, or XVII century Star Wars and superheroes by Sacha Goldberger.

O literackich piedestałach i zrzucaniu z. Jak nie zawsze zgadzam się z Misiaelem, tak tym razem bardzo. A na temat okołopiedestałowy zawsze chcę więcej; ta konkretna sprawa jest tylko pretekstem, pojedynczym przykładem.

the littlest nope ever :3

Moja ulubiona jak dotąd recenzja Civil War. (Z tych, co to wiecie, człowiek przeczyta, ucieszy się, a potem i tak rzecz omawia z kim innym, zamiast się odezwać tam... ^^'')

I don't know whether this is the actual primary source, I don't even care if it's a true story, who cares, it's a copypast, okay? Just read. :')

Granice / Borders, a photographic project by Piotr Bondarczyk and Piotr Sikora. People from the all world in the Polish folklore costumes.

Today's picture is a tomato in a fence. Poor tomato. Sadly, I don't know the original source. Or the tomato's owner. Or the fence's.
Obrazek na dzisiaj to pomidor w płocie. Biedny pomidor. Niestety nie znam pierwotnego źródła. Ani właściciela pomidora. Ani płotu.



And today's English quote:

Inside, the mortuary was much the same as the rest of the hospital, only with fewer people complaining about the state of the NHS.
Moon Over Soho
, Ben Aaronovitch


I polski cytat dnia:

Wyciągnął iPada i odblokował ekran.
– Proszę posłuchać: „Ani wczoraj, ani dzisiaj wodotrysków nie zobaczymy. Fontannę przykrywa bowiem obudowa z płyt paździerzowych, a pod nią schnie beton. I dojrzewał będzie jeszcze kilka dni”.
Odłożył iPada. – Słyszycie to, panowie? Niestety nie będzie wodotrysków, ponieważ pod paździerzem dojrzewa beton. Sto lat bym myślał i nie wymyślił lepszej metafory na opisanie naszej ojczyzny.
Gniew
, Zygmunt Miłoszewski

-----------------------------------------------------------------------------
You can comment also in Disqus, here.

It's okay to comment in whatever language fits you best, as long as I get it. Don't mind the entry's language.

Można komentować w języku, który najbardziej ci odpowiada, o ile go zrozumiem. Nie przejmuj się językiem notki.

Date: 2016-05-15 18:16 (UTC)
hamsterwoman: (RoL -- demon trap)
From: [personal profile] hamsterwoman
Neat links! The rodent life is very cute, and the maps are neat (well, the nuclear fallout map is more disturbing than neat...) -- I like the Christopher Paolini island off the coast of Fantasy, LOL. New Mexico costume cars are also cool -- I didn't realize that was a thing!

That fence tomato!

Also, Moon Over Soho quote! <3 (Peter is a very quotable protagonist :)

Date: 2016-05-15 23:58 (UTC)
From: [identity profile] aletheiafelinea.livejournal.com
The rodent life is very cute
I was thinking about you! ;)

the maps are neat
I love the map of Internet.

New Mexico costume cars are also cool -- I didn't realize that was a thing!
Too bad there's only a few there. I hope they'll make more. This makes it even more precious that the Blue Bettle was one of the first. :)

That fence tomato!
Ouch!

Also, Moon Over Soho quote! <3
I was thinking about you! ;D Yes, the series might have not sparked for me, but at least I got a handful of neat lines.
Edited Date: 2016-05-16 00:07 (UTC)

Date: 2016-05-15 21:20 (UTC)
From: [identity profile] alumfelga.livejournal.com
Jestem w menażerii, znowu! Jejku, wiesz, jak zrobić człowiekowi dzień <3

Lecę przeglądać wszystko pozostałe, zawsze jestem pod wrażeniem, jaką różnorodną zbieraninę linków potrafisz zgromadzić. "Granice" już widziałam, piękne zdjęcia, a to jest naprawdę prawdziwy pomidor? :D

Date: 2016-05-16 00:05 (UTC)
From: [identity profile] aletheiafelinea.livejournal.com
Jestem w menażerii, znowu! Jejku, wiesz, jak zrobić człowiekowi dzień <3
Się robi takie mety, to się później jest w menażerii. ;D

Pomidor prawdziwy, na to wygląda. Musiał pechowo się wśliznąć, jak był mniejszy, i urósł w środku. Niektórzy specjalnie hodują gruszki w butelkach, widywałam zdjęcia i przepisy jeszcze w czasach przedinternetowych. A widziałaś sześcienne arbuzy? Jak nie, to może lepiej nie szukaj, przyśnić się może...

Date: 2016-05-16 21:09 (UTC)
From: [identity profile] alumfelga.livejournal.com
"Może lepiej nie szukaj" to jak "nie myśl o niebieskim słoniu" :D Fajne te arbuzy, jak z alternatywnej rzeczywistości.

I don't know whether this is the actual primary source, I don't even care if it's a true story, who cares, it's a copypast, okay?
A więc są ludzie bardziej leniwi ode mnie! Faktycznie, nie ma znaczenia, czy prawdziwa, taka genialna historia :D

Dom zombieodporny... "Kochanie, zamknij dom, bo się ściemnia". Cała ta strona jest fascynująca, że też są ludzie mający pół dom, pół ogród albo warsztat samochodowy :)

Date: 2016-05-17 16:58 (UTC)
From: [identity profile] aletheiafelinea.livejournal.com
"Może lepiej nie szukaj" to jak "nie myśl o niebieskim słoniu" :D
Nie wykluczam, że przemknęło mi to przez myśl... XD

A więc są ludzie bardziej leniwi ode mnie!
Ale my to jesteśmy zwyczajnie leniwe, a to już jest poziom artystyczny. :)))

Dom zombieodporny... "Kochanie, zamknij dom, bo się ściemnia".
I ma zwodzony most! Z kotem... Zastanawiam się, czy kot należy do systemu obronnego. :)

Cała ta strona jest fascynująca, że też są ludzie mający pół dom, pół ogród albo warsztat samochodowy :)
Nie powiem, żeby większość tego była szczególnie ładna, ale koncepcyjnie wszystkie są fascynujące...

Date: 2016-05-17 19:42 (UTC)
From: [identity profile] alumfelga.livejournal.com
Ale my to jesteśmy zwyczajnie leniwe, a to już jest poziom artystyczny.
Jest do czego aspirować ;)

Zastanawiam się, czy kot należy do systemu obronnego.
Nie czytałam ostatnich opracowań o skuteczności kotów w walce z zombie, w ogóle niewiele wie, o temacie, więc przydałby się ekspert :D

Nie powiem, żeby większość tego była szczególnie ładna, ale koncepcyjnie wszystkie są fascynujące...
O, to.

Świetna ta animacja ruchu planet. Niby wiedziałam, że Słońce się porusza, ale ten dwuwymiarowy model z elipsami się naprawdę wgrywa w mózg. Wszystko, co się człowiek dowiedział w szkole z fizyki, na jakimś etapie okazuje się nieprawdą.

Date: 2016-05-17 20:30 (UTC)
From: [identity profile] aletheiafelinea.livejournal.com
Nie czytałam ostatnich opracowań o skuteczności kotów w walce z zombie, w ogóle niewiele wie, o temacie, więc przydałby się ekspert :D
"Dobra kicia, nie warto gonić za tym okiem... nienienie, wcale go nie chcesz, zostaw, brzydkie oko... Wracaj tu, oddawaj!!!" :3

Wszystko, co się człowiek dowiedział w szkole z fizyki, na jakimś etapie okazuje się nieprawdą.
A raczej "w zasadzie prawdą, ale..." :)

Date: 2016-05-19 22:10 (UTC)
From: [identity profile] alumfelga.livejournal.com
Się naczytałam o "Marsjaninie" i teraz myślę, ile takich książek przeczytałam. Mam teorię, że minus w "-5 stopni" był najpierw myślnikiem, ale tłumacz bądź korektor dostawili jeszcze dwukropek i tak już zostało. Że nie sprawdzili z oryginałem, to co tam, ale że nikomu nie przeszkadzał błąd logiczny, to pokazuje pośpiech i czytanie chyba co któregoś zdania. (Niech mi też recenzent tak czyta pracę magisterską, ha ha.)

R2D2 i kreza. A człowiek myślał, że wiele już widział :D

Date: 2016-05-19 23:29 (UTC)
From: [identity profile] aletheiafelinea.livejournal.com
Jak pierwszy raz czytałam "Dobry omen", to niby co rusz coś mi zgrzytało, "Ale że co...? Co to znaczy, osochozi?", ale machałam ręką, że pewnie to ja taka nieogarnięta i nie łapię odniesień, i leciałam dalej. Co jest w tym niesamowite, to że to oznacza, że książka była na tyle dobra, że dała radę się przebić spod translatorskiej masakry. Jeśli to nie świadczy o jakości GO, to już nie wiem co mogłoby. Dopiero po latach trafiłam na tamto polskie fan-zestawienie polskawych bzdur z oryginałem i nagle, o cudzie, okazało się, że to nie ja była gupia, tylko to faktycznie nie miało sensu. A oryginał miał. Przy okazji to skromny acz wymowny przyczynek do naszego zwyczajowego podejścia do piedestałów, które wyglądają na głupie, więc pewnie są dla nas za mądre. Nie żeby "Dobry omen" wtedy wyglądał piedestałowo, ale był drukowaną ksiażką, więc mimo wszystko, podejście się włączało.
Tylko czy "The Martian" jest się na tyle dobry, żeby przebić się spod "Marsjanina"... :(

R2D2 i kreza.
W dodatku jest jedynym, któremu nie przeszkadza, bo i tak nigdy nie patrzył w dół. :D

Date: 2016-05-21 18:38 (UTC)
From: [identity profile] alumfelga.livejournal.com
Nie wiem, jak Tobie, ale mnie się podejście "to na pewno ja tego nie rozumiem, przecież ktoś to wydał" zmieniło w "a może tu jest jednak literówka/błędny wynik" dopiero gdzieś na czwartym roku studiów ;) Także ogromna jest ta wiara w drukowane słowo. GO chyba aż tak znowu wielu tych błędów nie miało (rzuciłaś mi kiedyś linkiem), żeby kompletnie czytelnika odrzucić, w końcu przebieg historii i bohaterowie aż tak od tłumaczenia nie zależą?

Date: 2016-05-22 19:36 (UTC)
From: [identity profile] aletheiafelinea.livejournal.com
Ale styl już tak, a przynajmniej dla mnie styl jest jednym z decydujących czynników decyzyjnych w moich wyborach i ocenach literackich (do niedawna powiedziałabym, że to #1, ale trafił mi się przypadek przeczący mojemu przekonaniu, że przeczytam wszystko, jeśli będzie dobrze napisane). Poza tym nie dalej jak dzisiaj dałam sobie spokój po plus minus tysiącu słów fika, który był usiany irytującymi głupotkami na poziomie zdania (normalnie widząca postać nie może przeczytać treści na medycznym ekranie i rozróżnić miny człowieka stojącego w tym samym pokoju, bo ma suche oczy i to wina pielęgniarki, która "not lubricated them"? O_o autorka w ogóle wie jak działa ludzkie oko? autorka w ogóle sama ma oczy?). To był oryginał, więc tu mam pewność, że to faktycznie było słabe, a nie spaprane później, ale to jest właśnie rodzaj błędów, które nieraz pączkują w przekładzie i nieraz da się to stwierdzić albo przynajmniej przypuszczać nawet nie mając oryginału do porównania (Camilla Läckberg, "Księżniczka z lodu": "Erica wyszła tyłem", koniec; z kontekstu nie wynika, czy wyszła tylnymi drzwiami, czy może się cofając?), ale nieraz nie wiadomo - autor czy tłumacz? słabe czy zepsute? Tak czy owak, nawet dobra rzecz, jeśli spaprana, czyta się po prostu źle. Jeśli jakimś zrządzeniem losu będziesz kiedyś chciała czytać Dresden Files, zrób to dla mnie i nie tykaj polskich wydań metrowym kijem...

Date: 2016-05-29 17:16 (UTC)
From: [identity profile] alumfelga.livejournal.com
Tym ostatnim zdaniem prosisz o naprawdę dużo, oryginał musiałabym kupić, a potem go czytać trzy razy dłużej niż polskie wydanie. Jeśli po Akta sięgnę, to niestety prawie na pewno po polsku.

Date: 2016-05-29 18:58 (UTC)
From: [identity profile] aletheiafelinea.livejournal.com
Ouch, w samo serce... Na trzy razy dłużej nic nie poradzę, ale oryginałem w razie czego służę. Ewentualnie możesz się w ogóle wstrzymać od czytania, a w razie niewstrzymania rezerwuję sobie prawo do "a nie mówiłam". ;D

Date: 2016-06-04 18:43 (UTC)
From: [identity profile] alumfelga.livejournal.com
Może powstanie nowe wydanie zanim zacznę czytać :)

Date: 2016-06-04 20:57 (UTC)
From: [identity profile] aletheiafelinea.livejournal.com
Mam złą wiadomość - to już jest nowe wydanie. XD Stare ponoć było jeszcze gorsze... Rzecz w tym, że oryginał zaczyna słabo, po czym stopniowo robi się lepszy. Tymczasem w Polsce początek nowego wydania dostał Cholewa, a potem dali to jakiemuś innemu i zaczęli prztykać kolejne tomy co parę miesięcy. Zatem polskie zaczyna słabo, a potem robi się gorsze. :]

Date: 2016-05-16 09:30 (UTC)
From: [identity profile] moth2fic.livejournal.com
Thank you for those! I particularly enjoyed the maps and the mice!

Date: 2016-05-16 17:45 (UTC)
From: [identity profile] aletheiafelinea.livejournal.com
Yay, I'm happy you managed to see it before departure! Heh, the maps can come in handy, glad to provide. ;)

Ahem...

Feel free to comment or send me messages in any language you can see in this blog. It's okay if your language of choice doesn't match the given entry's language. You're also welcome to request for translation, within reasonable limits.

Można komentować i wysyłać mi wiadomości w każdym języku jaki widać na tym blogu. Nie szkodzi, jeśli Twój wybrany język nie zgadza się z językiem danej notki. Można też prosić o przekład, w rozsądnych granicach.

Style Credit