Supernatural 10.16 Paint It Black (pol)
Thursday, 26 March 2015 22:17![[personal profile]](https://www.dreamwidth.org/img/silk/identity/user.png)
Spoilery, rozumie się.
Po tym podejrzanie długim ciągu dobrych odcinków, jeden badziewny to prawie ulga, uff. Florencki romans niniejszym trafia na szczyt mojej listy najsztuczniejszych i najbardziej drewnianych wątków całego serialu. Ale tak bardzo na szczyt, że nie wiem co pasowałoby na dalsze miejsca… O, mam, no przecież Rowena. Naprawdę musiało być jej całe drugie pół odcinka? >_<
Po odcedzeniu powyższego, zostają tylko dwie dobre rzeczy: demon stwierdzający, że Piekło się robi zbyt piekielne, i Dean w konfesjonale. Czy tylko ja mam wrażenie, że łgał, aż powietrze skwierczało? Raz, że to był jego ton „Samą prawdę mówię, słowo! …Jakie skrzyżowane palce?”, a dwa, że żadnej Giny nie miał szans znać na tyle długo, żeby zdążyć ją zdradzić. :'-D Chyba nawet ksiądz nie uwierzył, skoro wycenił tylko na pięć zdrowasiek i dwa ojczenasze… Interesująca jest też druga część, poważniejsza, szczególnie z podsumowaniem Sama: I’m your brother, Dean. If you ever need to talk about anything with anybody, you got somebody right here next to you.
Nawiasem, co ten Dean nic tylko o tym umieraniu? Akurat teraz, gdy to byłby dopiero początek jego problemów…
Chyba lubię Olivette. Głównie dlatego, że Rowena jej nie lubi. A teraz chcę zobaczyć, jak Olivette ubija deal z Winchesterami. Wrogowie naszych wrogów itede. Tylko w międzyczasie przydałoby się ją odchomiczyć. Niekoniecznie od razu. :3

Po tym podejrzanie długim ciągu dobrych odcinków, jeden badziewny to prawie ulga, uff. Florencki romans niniejszym trafia na szczyt mojej listy najsztuczniejszych i najbardziej drewnianych wątków całego serialu. Ale tak bardzo na szczyt, że nie wiem co pasowałoby na dalsze miejsca… O, mam, no przecież Rowena. Naprawdę musiało być jej całe drugie pół odcinka? >_<
Po odcedzeniu powyższego, zostają tylko dwie dobre rzeczy: demon stwierdzający, że Piekło się robi zbyt piekielne, i Dean w konfesjonale. Czy tylko ja mam wrażenie, że łgał, aż powietrze skwierczało? Raz, że to był jego ton „Samą prawdę mówię, słowo! …Jakie skrzyżowane palce?”, a dwa, że żadnej Giny nie miał szans znać na tyle długo, żeby zdążyć ją zdradzić. :'-D Chyba nawet ksiądz nie uwierzył, skoro wycenił tylko na pięć zdrowasiek i dwa ojczenasze… Interesująca jest też druga część, poważniejsza, szczególnie z podsumowaniem Sama: I’m your brother, Dean. If you ever need to talk about anything with anybody, you got somebody right here next to you.
Nawiasem, co ten Dean nic tylko o tym umieraniu? Akurat teraz, gdy to byłby dopiero początek jego problemów…
Chyba lubię Olivette. Głównie dlatego, że Rowena jej nie lubi. A teraz chcę zobaczyć, jak Olivette ubija deal z Winchesterami. Wrogowie naszych wrogów itede. Tylko w międzyczasie przydałoby się ją odchomiczyć. Niekoniecznie od razu. :3
