aletheiafelinea: moving gif; a pencil drawing of a human eye shutting and then opening as a cat eye that shuts to open as the human one again, the cycle repeats endlessly (Default)
[personal profile] aletheiafelinea
Spoilery, rozumie się.






Po tym podejrzanie długim ciągu dobrych odcinków, jeden badziewny to prawie ulga, uff. Florencki romans niniejszym trafia na szczyt mojej listy najsztuczniejszych i najbardziej drewnianych wątków całego serialu. Ale tak bardzo na szczyt, że nie wiem co pasowałoby na dalsze miejsca… O, mam, no przecież Rowena. Naprawdę musiało być jej całe drugie pół odcinka? >_<

Po odcedzeniu powyższego, zostają tylko dwie dobre rzeczy: demon stwierdzający, że Piekło się robi zbyt piekielne, i Dean w konfesjonale. Czy tylko ja mam wrażenie, że łgał, aż powietrze skwierczało? Raz, że to był jego ton „Samą prawdę mówię, słowo! …Jakie skrzyżowane palce?”, a dwa, że żadnej Giny nie miał szans znać na tyle długo, żeby zdążyć ją zdradzić. :'-D Chyba nawet ksiądz nie uwierzył, skoro wycenił tylko na pięć zdrowasiek i dwa ojczenasze… Interesująca jest też druga część, poważniejsza, szczególnie z podsumowaniem Sama: I’m your brother, Dean. If you ever need to talk about anything with anybody, you got somebody right here next to you.

Nawiasem, co ten Dean nic tylko o tym umieraniu? Akurat teraz, gdy to byłby dopiero początek jego problemów…

Chyba lubię Olivette. Głównie dlatego, że Rowena jej nie lubi. A teraz chcę zobaczyć, jak Olivette ubija deal z Winchesterami. Wrogowie naszych wrogów itede. Tylko w międzyczasie przydałoby się ją odchomiczyć. Niekoniecznie od razu. :3



Ahem...

Feel free to comment or send me messages in any language you can see in this blog. It's okay if your language of choice doesn't match the given entry's language. You're also welcome to request for translation, within reasonable limits.

Można komentować i wysyłać mi wiadomości w każdym języku jaki widać na tym blogu. Nie szkodzi, jeśli Twój wybrany język nie zgadza się z językiem danej notki. Można też prosić o przekład, w rozsądnych granicach.

Style Credit