aletheiafelinea: moving gif; a pencil drawing of a human eye shutting and then opening as a cat eye that shuts to open as the human one again, the cycle repeats endlessly (Default)
aletheiafelinea ([personal profile] aletheiafelinea) wrote2015-11-19 08:19 pm

Supernatural 11.01-11.06 (pol)

No to lecim z jedenastym sezonem. Nie do końca jestem pewna, czy mi się chce, więc poniekąd wróciłam do punktu startowego sprzed półtora roku: niech się dzieło broni.





11.01 Out of the Darkness, Into the Fire

Estetycznie się zaczyna, Dean w dzikim kwieciu. I Sam nareszcie jakoś wygląda. Ktoś w produkcji chyba czyta co fandom mówi. Jak na razie Darkness (Ciemnica? :3 ) jest siłą wybitnie dobroczynną, przynajmniej w sferze wizualnej – jednego Winchestera aranżuje w kompozycjach zielnych, drugiemu załatwia strzyżenie... I to wszystko w jednym przelocie przez Impalę. Kto wie, do czego dojdzie za pół sezonu. Może by jej tymczasem pokazać Castiela?

No dobra, dzikie kwiecie dzikim kwieciem, ale i tak muszę zapytać, jakim cudem Sam wiedział, w którym kierunku iść? I to milę? Jakieś mistyczne braterskie fluidy?

Czołówka wygląda jak brak czołówki, a dotychczasowa akcja jak brak scenariusza, ale przynajmniej Winchesterowie działają razem. Boję się oddychać, żeby się nie potłukło.

Dean, masz zamiar na niej zacerować skórę od razu z koszulą? Najlepiej tą samą nitką... Widzę, że S-wersum nadal działa według algorytmu „Ubrania są przyrośnięte do ludzi, chyba że --> sprawdzić, czy nie Winchester albo Castiel --> sprawdzić, czy limit czasu antenowego na fanserwis jeszcze nie wyczerpany --> jeśli nie zachodzi którekolwiek z tych, patrz punkt pierwszy --> jeśli sens rzęzi o litość, dobić, zakopać i patrz punkt pierwszy”.

A skoro już przy tym jesteśmy, czy ktoś mógłby litościwie dobić wątek Castiela? Najlepiej razem z nim. Jeśli już nawet mnie nie włącza się moje zwyczajowe „może tym razem”, to o czymś świadczy!

„Killing zamiast saving” vs „saving przed killing”, ktoś tu jednak definitywnie czyta, co mówi fandom. Dobry dialog i dobry kurs. A teraz o co się zakładamy, że zostanie zapomniany najdalej koło czwartego odcinka?

Rolą sezonu (dobra, po jednym odcinku, wiem, cicho tam) zostaje Ms.C. I to mówię ja, na ogół nie lubiąca zmian vesseli. I to po Marku Sheppardzie. Aż prawie żałuję, że to nie było na stałe... Może jeszcze czasem wróci? :3

Uchh, za to naprawdę myślałam, że Mark of Cain jest z głowy... Dajcie spokój, trzeci sezon to wlec? Za długo już o cały poprzedni.


11.02 Form and Void

Ale psychologia do tego stopnia alternatywna, to jednak nawet w S-wersum nowość... „Och, jak cudownie, że znienacka musimy wychować kompletnie obcego dzieciaka! O, przekrwawiłaś sobie mundur na wylot; oczywiście, że widzę, babcie zawsze zauważają, ale inspirowana Babciową MądrościąTM taktownie to przemilczę, a zresztą jestem zbyt zajęta Gruchaniem Nad Kruszynką i wszystko się przecież ułoży!”. Może i Jak-Jej-Tam-Było straciła duszę, ale jej Babcia od początku musiała być cyborgiem, nie ma innej opcji... O_____O

A skoro już jesteśmy przy Jak-Jej-Tam, zapowiadała się na długoterminową, więc odetchnęłam z wyjątkową ulgą, bo była bardziej drewniana od tej szafy,* w której wylądował Dean. Mr.C ma u mnie ciacho i kolejną herbatę. Jednak w tym serialu porządne gliny robią nie częściej niż raz na pięć sezonów... Nawiasem mówiąc, w zamian za duszę dostała jakieś supermoce, czy coś? Bo jeśli nie, to z ostatnich sezonów wynika, że aby skutecznie sprać Deana Winchestera wystarczy 1. być kobietą oraz 2. o połowę mniejszą od niego. Tego samego Deana Winchestera, co zamiata Kainową kuchnię demonami i bez wsparcia kroi gniazdo wampirów hurtem.
* A szafa była bardzo drewniana. Tak bardzo, że byłam pewna, że Mr.C oberwie kołkiem z tego stosu zamiast noża.**
** Swoją drogą anielskie noże strasznie teraz potaniały. Dean zostawia swój w Mr.C, a ten zwiewając nawet go nie zabiera…

A skoro już jesteśmy z kolei przy nim, pomysłem sezonu jak na razie zostaje Mr.C jako egzorcysta polecany z pełną świadomością przez Kościół. ♥ A to, jak wygląda w koloratce, może być jednym z powodów, dla których mu tak zależy na tym vesselu.

Ooo, niezłe wejście. I druga dobra rola sezonu, obok Ms.C. Oraz najlepszy reaper całego jak dotąd kanonu. Poproszę więcej Billie. O ile nie skończy równie szybko jak Ms.C i Jak-Jej-Tam... albo nie okaże się rozczarowaniem. Castiel też w końcu miał wejście. :P Na marginesie – i na minusie – wygląda jednak na to, że śmierć Śmierci nie ma żadnych konsekwencji, poza jedną nieco wkurzoną reaperką…

Hmm... Lista na drogowskazie zaczynała się od się od „Medical imaging” i prawdopodobnie coś o mnie mówi, że byłam zaskoczona, widząc, że jednak chodziło o „Chapel”...

And if I have to die, I've made my peace with that, but . . . Please. Dean deserves better. Dean deserves a life.
A ten znowu... Czy to się przypadkiem nie zużyło już sześć sezonów temu? I czy od tej pory nie zostało przerobione co najmniej raz na sezon, w porywach do razu na odcinek?

Dialogowo ten sezon jak dotąd skacze od tragicznych telenowel do sitcomów i z powrotem. Wolę momenty sitcomowe. Może by je zostawić i skrócić odcinki do dwudziestu minut? Fabuły by to nie skrzywdziło, tam i tak nie ma wiele do krzywdzenia...

Och, Hannah, chlip... No, właściwie to nie bardzo mokre chlip. Żal bardziej tego, że nawet jej specjalnie nie żałuję, niż jej samej. Może by tak sobie zrobić headcanon, że po 10.07 już się w ogóle nie pokazała...

Już wiem, czemu Sam dobrze się wpasował w uniwersytet: produktywność gwałtownie mu się wzmaga dopiero tuż przed deadlinem.

No to mamy Dziewczynkę z Piekła Bardziej Piekielnego Niż Piekło, jakże ekscytujące. Czy ja już tego gdzieś nie widziałam? :] Czy ja w ogóle dostanę w tym sezonie coś, czego jeszcze tu nie widziałam? Poza Mr.C w koloratce.


11.03 The Bad Seed

”You know where you are? What's the date?”
”Earth. Several billion years from the beginning.”

Lubię anielski kalendarz. Trudno się z nim spóźnić. :>


Ładne przejęcie z podaniem, Dean. W razie kryzysu w biznesie hunterowym macie przyszłość w zorganizowanych kradzieżach torebek. :]

Chowanie przed goniącym zbirem w ciemnym miejscu z jednym wejściem – odfajkowane. A mnie się zdawało, że już od dobrych ośmiu albo dziewięciu sezonów nie jesteśmy w horrorze…

Dean. W ciemnym zaułku. Szukając kumpla. Którego trzeba ratować. Wydaje neandertalskie dźwięki godowe. W kierunku przypadkowych dziewczyn. Bardzo wyraźnie niezainteresowanych.
*nieco się otrząsa ze stuporu*
Kto to napisał, ci sami co Deana na kampusie rok temu?
*wraca*
Nie ci sami. Ale też para. Mam zacząć omijać wszystko pisane przez pary scenarzystów? o_O

(Nie, tutaj stanowczo nie ma żadnego Good Omens, rozumiemy się? W całym sezonie. NIE MA.)


11.04 Baby

♥♥♥ !!! Najlepszy odcinek od niepamiętnych czasów !!! ♥♥♥

No dobrze, właściwie to od pamiętnych. Dokładnie od 6.04 Weekend at Bobby’s. Domyślam się, że niektórzy mieli tak przy 10.05 Fan Fiction. No cóż, ja mam teraz. Nawet pomimo tego, jak Impala wyglądała na koniec, chlip. Co? A, tak, tych dwóch też. A tam, nic im nie będzie, przyzwyczajeni są, do następnego odcinka będą jak nowi. Ale Impala chlip. A scena z tymi dwiema smarkulami była absolutnie przerażająca. Ta co straciła torebkę, dobrze jej tak, wrr. A tych dwóch cymbałów ani się nie dowiedziało. Że też Impala nie mogła im powiedzieć…

No właśnie, nie mogła. Miałam spore nadzieje na ten odcinek, i mgliście się spodziewałam, że będzie bardziej, hm, żywa? Być-może-świadoma? No, że będzie też jednak postacią, nie tylko scenografią. Trochę jednak chyba jestem rozczarowana… Ale tylko tym. To coś miało pomysł. Scenariusz. Nawet dialogi. Choć zastanawiam się, ile z tego było improwizowane. I rewelacyjną reżyserię, szczególnie pierwszej sceny Dean vs potwór, ale także sceny dialogowej między snami Sama.


We are home.
Nie chcę oglądać dalej, bo kolejne odcinki będą jak te przed tym… :(

Inna sprawa, że ten odcinek nie byłby możliwy w takiej formie bez tych dwustu przed nim, choćby i słabszych. (A „saving przed killing” jednak wciąż nie jest zapomniane, a przynajmniej przypominane tu i ówdzie. Wspominam to jak najciszej, żeby nie spłoszyć.)


11.05 Thin Lizzie

O, dawno nie było dusznego odcinka. Ostatnio wypada jakoś tak raz na sezon? A jeszcze dawniej nie było nawiedzonego wiktoriańskiego domu.

”Dean, we don't want to kill him. We want to save people, remember?”
”Right, your new rules.”

Jakie ‘your’ i jakie ‘new’? A kto dziesięć lat temu Samowi mówił o rodzinnym biznesie, Dean?

Czy wy nigdy nie próbujecie klamki przed wytrychami?

Żal mi Lena… :(

Hm, no dobra, więc nadal nie było dusznego odcinka. Był odcinek bezduszny. Jestem raczej rozczarowana…


11.06 Our Little World

No proszę, jak nie oczekiwać po Castielu niczego, to i zaskoczyć czasem może. Też się nie spodziewałam, że z demoniczną cegłą pójdzie tak łatwo.

Hej, czyli ten tron, nad którym fanki tak piszczą od co najmniej dwóch sezonów, nawet nie stoi w Piekle? Bardzo dobrze. Wolę Piekło niepokazane od rozczarowującego. :)

Wiecie co tu przyprawia o ciarki? Nie małolata zjadająca dusze, tylko małolata strojąca lolitowe miny do Deana. o______o

Oho, zaczynają rosnąć sekrety i spadać zaufanie publiczne… eee, to jest, międzyWinchesterowe. Wiedziałam, że za dobre to było, żeby miało długo wytrzymać.

~*~

Obserwacje natury ogólnej względem tego sezonu:
1. nadużywam tego emotka --> O__O
2. mamy (no dobrze, ja mam) drugi najlepszy odcinek kanonu.
Wnioski: hmm…
-----------------------------------------

Możesz komentować także przez Disqus, tutaj.

[identity profile] andrea-deer.livejournal.com 2015-11-20 09:41 am (UTC)(link)
Jestem pod wrażeniem, że wciąż to oglądasz XD Ja miałam swojego czasu silne postanowienie nadrobienia, kiedy się już skończy, ale a) postanowienie słabnie, b) to się chyba nigdy nie skończy, c) O__O

[identity profile] aletheiafelinea.livejournal.com 2015-11-20 06:17 pm (UTC)(link)
Ja sama jestem pod wrażeniem. XD

b) to się chyba nigdy nie skończy
To mamy gwarantowane. Gdzieś ktoś (na konwencie?) określił SPN jako fundusz emerytalny J2.

c) O__O
*kiwa ponuro*

[identity profile] alumfelga.livejournal.com 2015-11-20 08:27 pm (UTC)(link)
A jednak oglądasz, już myślałam, że rzuciłaś. Albo się przeniosłaś z komentowaniem gdzieś w społeczności, gdzie nie widzę :)

I Sam nareszcie jakoś wygląda.
*idzie popatrzeć* E, dalej ma włosy, które u faceta są oznaczane jako długie. Daj znać, jak się ostrzyże na krótko, dobra? ;)

Nawiasem mówiąc, w zamian za duszę dostała jakieś supermoce, czy coś? Bo jeśli nie, to z ostatnich sezonów wynika, że aby skutecznie sprać Deana Winchestera wystarczy 1. być kobietą oraz 2. o połowę mniejszą od niego. Tego samego Deana Winchestera, co zamiata Kainową kuchnię demonami i bez wsparcia kroi gniazdo wampirów hurtem.
Been there. Pamiętniki Wampirów, dwa sezony wbija się widzom zasadę, że starszy stażem wampir to silniejszy wampir, po czym kilkumiesięczne dziecię spuszcza łomot stupięćdziesięciolatkowi, "bo była wkurzona". *przewraca oczami*

Już wiem, czemu Sam dobrze się wpasował w uniwersytet: produktywność gwałtownie mu się wzmaga dopiero tuż przed deadlinem.
O, to mamy coś wspólnego. Coś studiował czy tylko udawał dla sprawy? ;)

No właśnie, nie mogła. Miałam spore nadzieje na ten odcinek, i mgliście się spodziewałam, że będzie bardziej, hm, żywa? Być-może-świadoma? No, że będzie też jednak postacią, nie tylko scenografią.
Czy to był cały odcinek kręcony w Impali? I wyszedł? Wow. Właśnie przed chwilą był w Doktorze Eksperyment Z Formą i się według mnie nie sprawdził, więc tym bardziej fajnie słyszeć, że gdzieś indziej coś innego fajnie wyszło.

[identity profile] aletheiafelinea.livejournal.com 2015-11-21 04:32 pm (UTC)(link)
Albo Rectober, albo SPN, muszę kiedyś spać. :) Komentuję u Cathii i u niektórych na LJ, ale i tak zawsze najpierw miałabym u siebie.
(Dlaczego każdy tu zaczyna od tego zdziwienia...)
(Nie wykluczam, że rzucę.)

Daj znać, jak się ostrzyże na krótko, dobra? ;)
Apage satanas! Fandom by nie wyszedł z żałoby! :D

kilkumiesięczne dziecię spuszcza łomot stupięćdziesięciolatkowi
Ale dziecię nadal wyglądało jak dziecię? Do tego jeszcze SPN nie doszedł. XD W pierwszych sezonach filigranowe diablice zamiatające Winchesterami po ścianach były na porządku dziennym, ale hej, diablice. Tymczasem teraz to już są szeregowe śmiertelniczki - Wredna Charlie (OK, to jeszcze było jakoś tam mgliście uzasadniane), przypadkowa pielęgniarka z magiczną wścieklizną, policjantka po trzech tygodniach w zawodzie i bez duszy (ale to tylko ujmuje empatii, a nie dodaje skillów), kura domowa w średnim wieku (no dobra, ta przynajmniej była świeżo spotworzona)...

O, to mamy coś wspólnego. Coś studiował czy tylko udawał dla sprawy? ;)
Nie, ten uniwersytet sprzed dziesięciu lat. To tylko olśnienie teraz na mnie spadło, bo też złapał tamtą magiczną wściekliznę, zresztą od tamtej pielęgniarki, i lekarstwa szukał przez dwa dni, a dedukcję mu znienacka przyspieszyło dopiero jak już ledwo widział na oczy i przestawał trzymać pion.

Czy to był cały odcinek kręcony w Impali? I wyszedł?
Kamera wychodzi z Impali dopiero w ostatnich sekundach, a i to tylko, żeby pokazać ją z zewnątrz. Wyszedł. Właściwie ten odcinek to jedyne, na co naprawdę czekałam w tym sezonie, i raczej przekroczył oczekiwania, zamiast zawieść. Praktycznie cała akcja w sugestiach, niedopowiedzeniach - i zresztą dlatego piszę, że to potrzebowało podbudowy sporej części wcześniejszego kanonu, bez tego byłoby niezrozumiałe. Zresztą to był odcinek bardzo fanserwisowy, w dobrym znaczeniu, ale jednak, no, okiem fana ogląda się lepiej. To nie jest taka skończona doskonałość jak "Weekend at Bobby's", jedną czy dwie sceny bym wywaliła (i tak były tylko z powodu nadrzędnego wątku sezonu), ale jednak jest najpierw "Weekend", potem "Baby", a potem długo nic i reszta.

A w Doktorze co było eksperymentalne? Ten ostatni, co o nim pisałaś?

[identity profile] alumfelga.livejournal.com 2015-11-23 04:02 pm (UTC)(link)
Ale dziecię nadal wyglądało jak dziecię?
Nie, dziecię było metaforyczne :D Nastolatka, ale wampir ledwo od paru miesięcy. Kontra facet, który jest wampirem od ponad 150 lat, nawykły do bicia się. Facet przegrywa, bo zaatakował jej ojca, więc dziewczyna była wściekła i najwyraźniej miała jakiś wybuch mocy.
Ale to było raz, widzę, że SPN ma jednak większy problem :)

Praktycznie cała akcja w sugestiach, niedopowiedzeniach - i zresztą dlatego piszę, że to potrzebowało podbudowy sporej części wcześniejszego kanonu, bez tego byłoby niezrozumiałe. Zresztą to był odcinek bardzo fanserwisowy, w dobrym znaczeniu, ale jednak, no, okiem fana ogląda się lepiej.
Czyli jakbym chciała rzucić okiem, to nie skumam? Szkoda.

A w Doktorze co było eksperymentalne?
Cały odcinek (dziewiąty, "Sleep No More") zrobili techniką: widzimy tylko oczami (niektórych) postaci albo kamerą zainstalowaną w pomieszczeniu. Oglądało się to miejscami jak grę komputerową, miejscami nie było nic widać, bo sobie wymyślili bardzo mroczną i ciemną scenografię, a gdy aktorzy mówili do kamery, to wybijało mnie z rytmu oglądania. Wytłumaczenie fabularne, jakie na to mieli, nie było tak fajerwerkowe, jak miało być, zresztą cała fabuła była słaba, ale oglądana normalnie przynajmniej by nie męczyła. Zgubiono gdzieś całą Doktorowość odcinka, co nie jest takie proste do zrobienia, bo ten serial wytrzymuje spore zmiany i eksperymenty.
No cóż, po dobrym odcinku musiał przyjść słaby, nie?

[identity profile] aletheiafelinea.livejournal.com 2015-11-23 04:46 pm (UTC)(link)
Ale to było raz, widzę, że SPN ma jednak większy problem :)
Z tego co piszesz, widzę, że tak... XD

Czyli jakbym chciała rzucić okiem, to nie skumam? Szkoda.
Trzeba wiedzieć, co to jest Bunkier, że ma duży garaż i że Castiel aktualnie mieszka z Winchesterami, a w tym odcinku zostaje na chacie, kiedy wyjeżdżają. Przydałoby się też rozpoznać młodego Johna Winchestera (wygląda tak (http://www.supernaturalwiki.com/index.php?title=Matthew_Cohen)) i wiedzieć, że nie musi być Johnem, bo archanioły go noszą jak robocze portki kiedy im pasuje. Reszta tkwi w detalach - na przykład otwierający montaż to kanoniczne momenty Impalowe, między innymi odwołanie do zakończenia piątego sezonu, z wziętym stamtąd monologiem Chucka o "najważniejszym obiekcie we Wszechświecie" (czyli Impali). Zatem raczej będzie zrozumiałe, tylko mniej, hm, przemawiające.

SPN ma dwa odcinki w stylu Blair Witch - parodię dokumentów typu "ekipa robi coś tam", tutaj z Ghostfacersami w nawiedzonym budynku, i drugi - z grupką studentów, którzy wszędzie chodzą z kamerą i przytrafia im się zwilkołaczenie. Męczące były oba, przy czym o ile pierwszy uważam za bardzo celny - realizacyjnie, jako oddanie klimatu takich dokumentów - to Ghostfacersów z całej duszy nie znoszę, a skaczącej kamery i śnieżącej wizji miałam dosyć po dziesięciu minutach (przy czym było podobnie jak u Ciebie - "amatorska" kamera w połączeniu z mroczną scenografią to słaby pomysł), a drugi w ogóle wytrzymałam tylko dlatego, że zawierał motyw Outsider POV (tu na Winchesterów), do którego mam osobistą słabość, ale i tak było go tylko parę minut w sumie, a studentom po kwadransie serdecznie życzyłam wszystkiego najgorszego, mimo że na ogół ofiar odcinka żal mi bardziej niż Winchesterów.
Ale nadal nie mam nic przeciwko eksperymentom w ogólności, tylko właśnie jak mówisz - nie zawsze wyjdzie.

[identity profile] alumfelga.livejournal.com 2015-11-25 04:48 pm (UTC)(link)
Zatem raczej będzie zrozumiałe, tylko mniej, hm, przemawiające.
Aha. Z ciekawości chyba sobie zerknę, choćby po to, żeby zobaczyć, czy kogoś z zewnątrz, nie znającego się za dobrze, zmęczy czy zaciekawi. (Tak potwornie mało oglądam rzeczy, których nie fanuję, że pojęcie "zwykłego widza" w kontekście seriali jest mi zupełnie obce. Gdy czasem jakiś scenarzysta albo producent przypomni, że nie pisze się tylko pod fanów, tylko jest ta cała masa ludzi tworząca słupki oglądalności, to jakoś nie mogę w to uwierzyć :)

[identity profile] aletheiafelinea.livejournal.com 2015-11-25 08:52 pm (UTC)(link)
Stawiałabym, że część może zmęczyć, a parę scen się spodobać. Jeśli zerkniesz, powiedz jak było. :)

Podejrzewam, że gdyby moje oglądanie nie składało się z jednego serialu, to dzieliłoby się na fanowane i wstępnie sprawdzane, po czym przechodzące do sekcji fanowanych bądź nieoglądanych... Zwykłym widzem chyba mogę być tylko przy rzeczach jednorazowych, jak filmy albo standalonowe książki.

[identity profile] alumfelga.livejournal.com 2015-12-13 05:16 pm (UTC)(link)
Obejrzałam odcinek i jej, jakie to było fajne!

Spodziewałam się, że albo znajdą jakiś powód, dla którego ktoś nie będzie mógł opuścić samochodu przez cały odcinek, albo to będzie strasznie naciągane, że ciągle w nim będą siedzieć. Ale nie, grało to wszystko i nie męczyło. Schemat odcinka - polowanie - z powodzeniem udało się zrealizować, nie miałam wrażenia, że coś jest wymuszone albo inne (nie, żebym widziała dużo tych schematycznych odcinków, ale tak to raczej na ogół działa, nie?). Sporo czasu zostało na analizowanie, jak się domyślam, wątku przewodniego sezonu i tak sobie myślę, że można było skorzystać z okazji i umieścić zamiast części tych dialogów jakieś dialogi o samochodzie, wspomnienia albo w jakiś inny sposób niż tylko ostatnia kwestia o domu, że jest to tak istotny element ich życia. Nie wiem, na ile to było poruszane wcześniej - naprawdę pokazali kiedyś, jak Dean go kupuje? - i na ile jest tu jakaś przestrzeń do wypełnienia, ale tak mi się nasunęło.

Mój ulubiony fragment - Castiel na telefonie w aucie, a na zewnątrz walka ;D

[identity profile] aletheiafelinea.livejournal.com 2015-12-13 11:53 pm (UTC)(link)
O, czyli działa niezależnie od stopnia fanienia, dobrze wiedzieć. :)

(nie, żebym widziała dużo tych schematycznych odcinków, ale tak to raczej na ogół działa, nie?)
Tak, i to właśnie miałam na myśli mówiąc, że to by nie działało bez tych wcześniejszych dwustu. Nie żeby dosłownie wszystkich, ale w sensie ustalonego kanonu odnośnie typowej case story, odcinka MotW - że znajdują trop i jadą cały dzień dwa stany dalej, że się wkręcają po info w miejscowe posterunki i kostnice, że zostawiają Impalę na parkingu kiedy idą zjeść, że się często rozdzielają i działają osobno, że niekiedy śpią w Impali, jak motel nie zdarzy...
ETA
A, jeszcze odnośnie wymuszenia (albo nie), część fandomu trochę narzeka na imperatyw narracyjny, że pół narodu nagle coś ciągle gubi w Impali, a to spinkę, a to torebkę... Osobiście gotowa byłam przymknąć oko. Jeśli pytasz o zmiany, to właściwie jedyne były właśnie tutaj: pierwszy raz to Sam spał z dziewczyną w samochodzie (a Dean ewidentnie dostał kosza w barze), a potem pierwszy raz trafił im się parking z "odprowadzanym" parkowaniem (ha, i słusznie Deanowi się nie podobało, a ja do tej pory jestem wkurzona, że się jednak nie dowiedzieli, co się z Impalą działo. I jeszcze jej napiwkiem złodziejską łapę posmarował, wrr!)

Sporo czasu zostało na analizowanie, jak się domyślam, wątku przewodniego sezonu i tak sobie myślę, że można było skorzystać z okazji i umieścić zamiast części tych dialogów jakieś dialogi o samochodzie, wspomnienia albo w jakiś inny sposób niż tylko ostatnia kwestia o domu, że jest to tak istotny element ich życia.
Jasne, w ogóle bym wywaliła tamte sceny, szczególnie z Nie-Johnem.

Nie wiem, na ile to było poruszane wcześniej - naprawdę pokazali kiedyś, jak Dean go kupuje?
W czwartym sezonie Castiel przerzucił Deana z powrotem do Kansas kilkadziesiąt lat wcześniej (co poźniej okazało się lekcją pod tytułem "Niczego nie zmienisz, przyjmij przeznaczenie, bla bla"). Dean spotyka Johna szukającego samochodu dla siebie i zmienia jego decyzję (https://www.youtube.com/watch?v=tmpg7lAcWO4), doradzając mu Impalę.

Mój ulubiony fragment - Castiel na telefonie w aucie, a na zewnątrz walka ;D
To miałam na myśli, mówiąc o reżyserii. :))) (I jeszcze to, jak ich ustawili do dialogu w Impali po śnie Sama z Johnem, ale tamta walka szczególnie.) I podejście Deana - "czekaj chwilę, muszę tu dziada dobić, no już jestem, co mówiłeś?", i ta lodówka, i zdjęcie, i wszystko pokazane bez pokazywania... ♥♥♥
Edited 2015-12-14 00:02 (UTC)

[identity profile] alumfelga.livejournal.com 2015-12-14 06:04 pm (UTC)(link)
Ja bym się tak nie czepiała tego gubienia, pewnie często ludzie gubią, ale nawet nie wiedzą :D Podobnie kto wie, kto się koło auta kręci i próbuje dostać w innych odcinkach, tylko z gorszym efektem ;) O dziewczynie myślałam w pierwszej chwili, że wcale tam nie pracuje i auto chciała zwyczajnie rąbnąć, w telewizji to wygląda na najłatwiejszy sposób na kradzież, więc u mnie dostała plusa za zwrot i to jeszcze o czasie. Już widziałam w wyobraźni Deana z miną "nie daruję" i uczepionego go Sama "ale zostaw, oddała i nawet nic nie zniszczone, chodź na ciasto" :D

Dean spotyka Johna szukającego samochodu dla siebie i zmienia jego decyzję, doradzając mu Impalę.
Dean wiedział, że tatuś wybrał Impalę, więc doradził mu Impalę. Nie było tam w tym czasie gościnnie pewnego szkockiego scenarzysty? ;)

I podejście Deana - "czekaj chwilę, muszę tu dziada dobić, no już jestem, co mówiłeś?"
"Mówiłem, że kule na niego nie działają." "Tak, już wiem." :D

[identity profile] aletheiafelinea.livejournal.com 2015-12-14 07:35 pm (UTC)(link)
No, jakby dobrze poszukali... :) Kanonicznie Impala ma D.W. i S.W. wyrżnięte gdzieś z tyłu na sklejce, plastikowego żołnierzyka uwięźniętego w popielniczce, klocek w wywietrzniku... Ktoś niedawno w fandomie napisał, że przy tych wszystkich remontach Dean musi to chyba wszystko wsadzać z powrotem, skoro wciąż jest.

Nie było tam w tym czasie gościnnie pewnego szkockiego scenarzysty? ;)
Licho go wie, może słał fluidy. Odcinek napisał bieżący showrunner. A Deana przeraziła wizja tego Volkswagena. Jakby tatuś nie dał się namówić, jak nic dostałby w łeb i obudził się w Impali z kokardką na kierownicy. Volkswagen padłby ofiarą niewyjaśnionego pożaru, razem z resztą biznesu.

"Mówiłem, że kule na niego nie działają." "Tak, już wiem." :D
"...zaznacz przy okazji jako potwierdzone." XD

To, o co pytałaś wcześniej - Nie wiem, na ile to było poruszane wcześniej (...) i na ile jest tu jakaś przestrzeń do wypełnienia - miało chyba największy moment w ostatnim odcinku piątego sezonu (czyli w zakończeniu tej pierwotnie zaplanowanej historii), który zaczyna się od monologu Chucka o Impali, kontynuowanym w kulminacyjnej scenie (https://www.youtube.com/watch?v=ZBGaSURW3is).

[identity profile] alumfelga.livejournal.com 2015-12-16 06:24 pm (UTC)(link)
Hołd dla Impali :) No tak, coś takiego ciężko przebić, więc umieszczenie w niej całej akcji odcinka było na pewno kreatywniejsze niż parę wzniosłych słów. Mówili, kto na to wpadł, czy to był jakiś zbiorowy pomysł? :)

[identity profile] aletheiafelinea.livejournal.com 2015-12-16 11:54 pm (UTC)(link)
Odcinek? Napisał to aktualnie chyba ulubiony scenarzysta fandomu, ale nie wiem, czy było cokolwiek mówione o początku pomysłu. Jeśli już, to mogło być (lub będzie) na którymś konwencie.

[identity profile] alumfelga.livejournal.com 2015-12-20 02:55 pm (UTC)(link)
Jakbyś się kiedyś natknęła na jakiś fajny komentarz odnośnie tego odcinka, wiesz, co robić :)

[identity profile] aletheiafelinea.livejournal.com 2015-12-20 03:01 pm (UTC)(link)
Tajest! ^^