http://aletheiafelinea.livejournal.com/ ([identity profile] aletheiafelinea.livejournal.com) wrote in [personal profile] aletheiafelinea 2013-07-26 06:29 pm (UTC)

rytm zdań, nawet w oryginale, jest jakoś zupełnie niezgrany z moimi falami mózgowymi.
O, pokazowy przykład tego, o czym pisałam, czyli złapania (bądź niezłapania) fali z autorem. U mnie było/jest dokładnie odwrotnie, bardzo mi jej rytm odpowiada. Tego się nie przeskoczy i moim zdaniem nie ma co walczyć i się zmuszać, styl albo bierze, albo nie i cześć. Zresztą rozumiem świetnie, o co chodzi, bo mnie z kolei ciężko wchodzi wychwalany przez innych Gaiman albo, jeśli wyjdziemy poza książki, Tarantino. Obiektywnie dostrzegam, za co inni mogą ich uwielbiać i wcale się fanom nie dziwię, ale na subiektywnym poziomie prywatnych odczuć mam "bleh".

"ALE PO CO TUTAJ TA SCENA?"
A żeby to raz i żeby tylko stacja... Dana wydaje mi się nie tyle niepotrzebna, co za mało rozbudowana, trochę w sumie nijaka. Jaki romans? Moim zdaniem tam ani romansu nie było. Osobiście wywaliłabym raczej cały wątek Elizabeth Bakker. Zresztą jaki wątek, ho ho, cała jedna scena... Nie wnosi nic, czego by wcześniej nie było, i nigdy już później nie wraca. Nic z tego nie jest jakąś konstrukcyjną katastrofą, ale to jednak rysy i plamy na świetnym ogólnym wrażeniu.

W następnych wątkach występuje coś, co pełni podobną emocjonalnie rolę do tego ładnego, opartego na zdradzie, ojcowsko-synowskiego konfliktu?
Mister Jakżem-Się-Na-Tobie-Zawiódł Bakker wraca w The Neon Court. I powiedziałabym, że dopiero tam to jest naprawdę porządnie, wzdłuż i w poprzek, wygrane. Dla wielbicieli emocjonalnego wałkowania jak znalazł, bo też zostało przeprowadzone wcale interesująco. Dość powiedzieć, że w pewnym momencie Bakker drwi ze Swifta, że dał się zabić bez walki... Poza tym poszerzony zostaje wątek Ody (też właśnie w szarpiąco-emocjonalny sposób). No i Swift dostaje nową uczennicę (w The Midnight Mayor), ale tu już nie ma jakichś specjalnych rewelacji, wątek się obiecująco zaczyna i stopniowo raczej w kolejnych częściach rozpływa. A w The Minority Council znajduje sobie dziewczynę, która zresztą służy tylko do tego, żeby mu dać motywację na resztę fabuły i poza tym szybko znika, na szczęście, bo mnie strasznie wkurzała ("Nie rób tego nigdy więcej, to niebezpieczne! / Aww, jesteś słodki."). Jest też mocniej rozegrane "czy mogę się uważać za tego dobrego", ale to raczej jeśli interesuje Cię relacja Swift/anioły.

Nie wiem co już znasz. Na wszelki wypadek założę, że nic, wybaczenia na zapas upraszam. :) Zawsze i wszędzie będę polecać Pratchettowo-Gaimanowe Good Omens, ale jako słusznie rzecze Rusty, to jest tak dobra książka, że cała jest osobnym gatunkiem. Mike'a Careya też polecę, bo bardzo fajnie się czyta, choć ani worldbuilding oryginalnością ze skarpetek nie wyrywa (choć są interesujące elementy), ani emocjonalnie się nie wgryza. Ot, porządne kryminałki z niezłym tłem i dobrym stylem, przynajmniej dla mnie. Warto też spróbować nieco starszego i mam wrażenie, że trochę zapomnianego Na tropie jednorożca Resnicka (są chyba co najmniej dwa polskie przekłady). Poza tym wszyscy na prawo i lewo polecają teraz Rivers of London Aaronovitcha, ale sprzedaję jak kupiłam, bo osobiście jeszcze nie sprawdzałam. Generalnie, jak zauważyłam, do worka urban fantasy jest wrzucane wszystko, co jak dla mnie podpada bardziej pod paranormal romance. Strasznie trudno trafić na coś, co nie polega na wampirzo-wilkołaczej nawalance. A jeśli to odsiać, to zostają głównie Chandlero-noir-klimatyczne kryminały (Carey, Resnick, seria Nightside). Między innymi dlatego daję Griffin dodatkowe punkty za oryginalność (choć i ona ciąży w stronę noir, szczególnie w The Minority Council).
ETA
A, zapomniałam (bo wyparłam). China Miéville. Masa świetnych pomysłów nawalonych na kupę, przeraźliwie nudna fabuła, tekturowe postacie, język taki se. Czytasz na własną odpowiedzialność. :) A dopisuję go do listy tylko dlatego, że skoro mnie się nie podoba, to jeśli sądzić po Griffin, Tobie się spodobać ma szansę... Nie no, literacko gość jest przyzwoity. Tylko, hm, nudny.

Post a comment in response:

(will be screened)
(will be screened if not validated)
If you don't have an account you can create one now.
HTML doesn't work in the subject.
More info about formatting

If you are unable to use this captcha for any reason, please contact us by email at support@dreamwidth.org