Czuć, że to nie jest historia pisana z myślą o sześciu odcinkach, prawda? W pierwszym odruchu odpowiedziałam, że w ogóle o odcinkach, po czym zaczęłam się wahać - czy dałoby się to zrobić lepiej? czy w ogóle trzeba? może po prostu dostaliśmy wynik optymalny, gdy ideał był nieosiągalny? GO jest bardzo Pratchettowy - sorry-not-sorry, Neil - co oznacza także, że napakowany stężeniem istotnej treści per strona nieosiągalnym dla innych autorów, z kłopotliwym skutkiem ubocznym, czyli ciężką przekładalnością na ekran (mimo że w czytaniu Pterrowe książki są tak bardzo "filmowe", paradoksalnie!). Więc... Odcinki wcale nie są takie długie, nie dłuższe niż w wielu serialach, ale są bardzo "naładowane". No właśnie. Odcedzić i ścisnąć bardziej, żeby wyszedł "pojedynczy" film?* Duże ryzyko przesadnego uproszczenia; wielowątkowość w GO jest podstawą struktury, a detale jego duszą; wszelka próba odejścia od tego nie byłaby już tak naprawdę adaptacją. Rozwlec na dłuższy serial? Zgubi się tempo; "jednoczesne dzianie wszędzie naraz" też definiuje GO. W sumie to cały czas mam z tyłu głowy myśl, że dostałyśmy wynik "nobody's perfect", a mogłyśmy kompletne zarżnięcie i rozczarowanie. Wolę więc się cieszyć, że jesteśmy z twórcami wyraźnie po jednej stronie w tym temacie i że to nie był skok na kasę a la "o to jest podobno popularne, bieremy", tylko realizacja fanów dla fanów. :) Z autorem na planie i to raczej nie tylko jako marketingowy ozdobnik. * Odcedzenie, które już mamy, wygląda właściwie w miarę sensownie. Wydaje mi się na przykład interesujące, że w trzy osoby (komciatorka wyżej, jej córka i ja) byłyśmy zgodne co do zasadności wywalenia Hell'sAngelowych Jeźdźców. Robili część klimatu, ale jako ornament, na którym się nic ze struktury nie opierało.
z drugiej, kiedy coś mocno od niego odchodzi, czuje się, po co ten schemat jest. To przy okazji podsumowuje sens unikania zmian dla zmian, w tym takich, dla których nie ma się lepszego uzasadnienia niż "zaznaczenie siebie"* w adaptacji. Czyli stara zasada nienaprawiania czegoś, co działa. Jak ja nie lubię podejścia "to jest dobre, więc zrobimy to zupełnie inaczej"... * Znaczy, można, ale do tego są uprawnione wyłącznie fanprodukcje. Takie już ich zbójeckie prawo i sama go będę bronić. Natomiast inaczej ocenia się "oficjalne" adaptacje. Chociaż wiesz, reguły i wyjątki... Jak Tarantino albo Burton robią adaptację, to wszyscy wiedzą, czego się spodziewać i nie jest to w pierwszym rzędzie wierność. :)
Bo jakby wprost przenieść disajnerskie wnętrze, to otrzymalibyśmy typowe filmowe mieszkanie :D Osz... no fakt. Telewizja zepsuła możliwości telewizji. XD W każdym razie coś bardziej w tym (https://www.dhoumm.co/cdn-k1/si/winning-simple-modern-living-room-design-contemporary-designs-ideas_room-interior-and-decoration.jpg) niż tym (https://cdn.homedit.com/wp-content/uploads/2012/01/kelly-behun-interior-design1.jpg) kierunku, mimo że oba są równie nierealistyczne i "na pokaz" zamiast do życia. To drugie jest zbyt indywidualne. :P
jeśli nie ma konieczności, a serial reklamuje się jako show dwóch aktorów, to po co wkurzać fanów jednego ;) Spójrz z drugiej strony - jaki byłby lans i duma fanów (konkretnie jego, nie GO), gdyby wyszedł z tego z tarczą. ;) A sądzę, że mógłby.
Ale to też kwestia zobaczenia aktora znanego z poważnej roli w roli komediowej, mam wrażenie, że wiele rzeczy wtedy śmieszy bardziej. Potwierdzam. :D (Jako zasadę, nie przypadek, bo w sumie gościa nie znam.) Najlepiej działa, kiedy widać, że aktor też się dobrze bawi rolą.
no subject
W pierwszym odruchu odpowiedziałam, że w ogóle o odcinkach, po czym zaczęłam się wahać - czy dałoby się to zrobić lepiej? czy w ogóle trzeba? może po prostu dostaliśmy wynik optymalny, gdy ideał był nieosiągalny? GO jest bardzo Pratchettowy - sorry-not-sorry, Neil - co oznacza także, że napakowany stężeniem istotnej treści per strona nieosiągalnym dla innych autorów, z kłopotliwym skutkiem ubocznym, czyli ciężką przekładalnością na ekran (mimo że w czytaniu Pterrowe książki są tak bardzo "filmowe", paradoksalnie!). Więc...
Odcinki wcale nie są takie długie, nie dłuższe niż w wielu serialach, ale są bardzo "naładowane".
No właśnie. Odcedzić i ścisnąć bardziej, żeby wyszedł "pojedynczy" film?* Duże ryzyko przesadnego uproszczenia; wielowątkowość w GO jest podstawą struktury, a detale jego duszą; wszelka próba odejścia od tego nie byłaby już tak naprawdę adaptacją. Rozwlec na dłuższy serial? Zgubi się tempo; "jednoczesne dzianie wszędzie naraz" też definiuje GO. W sumie to cały czas mam z tyłu głowy myśl, że dostałyśmy wynik "nobody's perfect", a mogłyśmy kompletne zarżnięcie i rozczarowanie. Wolę więc się cieszyć, że jesteśmy z twórcami wyraźnie po jednej stronie w tym temacie i że to nie był skok na kasę a la "o to jest podobno popularne, bieremy", tylko realizacja fanów dla fanów. :) Z autorem na planie i to raczej nie tylko jako marketingowy ozdobnik.
* Odcedzenie, które już mamy, wygląda właściwie w miarę sensownie. Wydaje mi się na przykład interesujące, że w trzy osoby (komciatorka wyżej, jej córka i ja) byłyśmy zgodne co do zasadności wywalenia Hell'sAngelowych Jeźdźców. Robili część klimatu, ale jako ornament, na którym się nic ze struktury nie opierało.
z drugiej, kiedy coś mocno od niego odchodzi, czuje się, po co ten schemat jest.
To przy okazji podsumowuje sens unikania zmian dla zmian, w tym takich, dla których nie ma się lepszego uzasadnienia niż "zaznaczenie siebie"* w adaptacji. Czyli stara zasada nienaprawiania czegoś, co działa. Jak ja nie lubię podejścia "to jest dobre, więc zrobimy to zupełnie inaczej"...
* Znaczy, można, ale do tego są uprawnione wyłącznie fanprodukcje. Takie już ich zbójeckie prawo i sama go będę bronić. Natomiast inaczej ocenia się "oficjalne" adaptacje. Chociaż wiesz, reguły i wyjątki... Jak Tarantino albo Burton robią adaptację, to wszyscy wiedzą, czego się spodziewać i nie jest to w pierwszym rzędzie wierność. :)
Bo jakby wprost przenieść disajnerskie wnętrze, to otrzymalibyśmy typowe filmowe mieszkanie :D
Osz... no fakt. Telewizja zepsuła możliwości telewizji. XD W każdym razie coś bardziej w tym (https://www.dhoumm.co/cdn-k1/si/winning-simple-modern-living-room-design-contemporary-designs-ideas_room-interior-and-decoration.jpg) niż tym (https://cdn.homedit.com/wp-content/uploads/2012/01/kelly-behun-interior-design1.jpg) kierunku, mimo że oba są równie nierealistyczne i "na pokaz" zamiast do życia. To drugie jest zbyt indywidualne. :P
jeśli nie ma konieczności, a serial reklamuje się jako show dwóch aktorów, to po co wkurzać fanów jednego ;)
Spójrz z drugiej strony - jaki byłby lans i duma fanów (konkretnie jego, nie GO), gdyby wyszedł z tego z tarczą. ;) A sądzę, że mógłby.
Ale to też kwestia zobaczenia aktora znanego z poważnej roli w roli komediowej, mam wrażenie, że wiele rzeczy wtedy śmieszy bardziej.
Potwierdzam. :D (Jako zasadę, nie przypadek, bo w sumie gościa nie znam.) Najlepiej działa, kiedy widać, że aktor też się dobrze bawi rolą.