http://aletheiafelinea.livejournal.com/ ([identity profile] aletheiafelinea.livejournal.com) wrote in [personal profile] aletheiafelinea 2020-08-12 09:40 pm (UTC)

Tam są jasne ściany, tylko wszystko jest spowite cieniem i wydaje się ciemnoszare/czarne. Najsprytniejsze pozostanie wiernym opisowi (jeśli opis mówił o bieli) przy jednoczesnym zachowaniu spójności w symbolice bieli i czerni :D
Hrmpf... *długie skrobanie za uchem i dużo krzywienia* W sumie chodzi nawet nie tyle o konkretnie biel ("spacious, white, elegantly furnished ... a white leather sofa") co wrażenie dizajnerskiego ąę przeciwieństwa ("that designer unlived-in look") Azirafalowej jaskini starego papieru i wytartych foteli. Czyste, agresywne kolory, ostre kontrasty - białe wszystko, czarna elektronika, zielone rośliny, ani fałdki na pościeli (dziwne, to jedyna rzecz tam faktycznie używana, może poza spryskiwaczem XD). A więc opozycja zimne&nowoczesne vs przytulne&staroświeckie. Tymczasem na ekranie było raczej wrażenie ciemnej nory, gdy antykwariat był wręcz słoneczny.

Będę bronić :) Zakrywanie aktorowi oczu na 95% czasu ekranowego ogranicza jego możliwości ekspresyjne.
Będę się nie zgadzać. :3 Dla artysty ograniczenie to otwarcie możliwości (nie mówię, że nie kłopotliwe). Przy tym kino ma całkiem niezłą kolekcję kultowych a przynajmniej popularnych postaci z zakrytą CAŁĄ twarzą lub połową (którąkolwiek), w skrajnych przypadkach przez 100% czasu ekranowego.

popieram zdjęcie okularów na przykład we własnym mieszkaniu
A tak, to jest argument, owszem. Wtedy kręcić tylko od tyłu. :> Poprzedzone Znaczącym UjęciemTM na odłożone/zdejmowane okulary, rozumie się.

Czy gdyby to Crowley wskrzesił gołębia naprawdę wzbudziłoby to na tym etapie zamieszanie u widza?
Zrównoważyć/przeważyć a najlepiej poprzedzić casualowymi diabłostkami typu "mijani na ulicy ludzie po stronie Crowleyowej wpadają na latarnie/obszczekują ich psy/pozdrawiają gołębie; po stronie Azirafalowej w ostatniej chwili zauważają latarnię/psy merdają/gołębie chybiają". Zresztą prolog + scena na cmentarzu już raczej ich wyraźnie określają, razem z nie-całkiem-czarno-białością? Tak mi się wydaje.

Dostał reprymendę, że używa za dużo czarów. Cudów. Wspomina o tym Crowleyowi.
A, widzisz, zupełnie mi umknęło.

A jak Ci się podobał Gabriel? Zdziwiłam się, gdy gdzieś doczytałam, że w książce go nie ma :D Świetny Hamm, sporo komedii.
Scena "przyszliśmy kupować porno" zdecydowanie bardziej cringe niż fun, ale jako wnerwiający korpo-manager był przekonujący. :) Ale nie mogę powiedzieć, że bardzo bym żałowała jego braku. Co innego jakby wywalili Szekspira! W książce Gabriel istnieje, ale tylko jako mikrowzmianka: "Any more miracles and we'll really start getting noticed by Up There," said Aziraphale. "If you really want Gabriel or someone wondering why forty policemen have gone to sleep-" Scena z paint-ballem.

Na tym na razie kończę, odniosę się do drugiej połowy odcinków, jak je obejrzę.
Czekam!

Post a comment in response:

(will be screened)
(will be screened if not validated)
If you don't have an account you can create one now.
HTML doesn't work in the subject.
More info about formatting

If you are unable to use this captcha for any reason, please contact us by email at support@dreamwidth.org