Co do aktorów i charakteryzatorów się zgadzam, ale castingowców obwiniałabym bardziej... Ja bym nasilenie obwiniania skorelowała z wielkością projektu. Duże filmy i/lub studia mają środki i wybór, żeby wybrzydzać. W mniejszych castingowcy sami nikogo nie urodzą, muszą wybierać z tych, co przyszli... A z drugiej strony, może do małych projektów zgłasza się więcej przeciętniaków? Z trzeciej strony, może to właśnie ten najdroższy poziom jest tym, gdzie można sobie pozwolić na niestandardową niewyględność, a aktorski plankton stara się wyglądać modnie, bo wszystko inne jest zbyt ryzykowne? W końcu SPN to właśnie ten tani poziom, typu "poszczęściło mi się w tym miesiącu, reklamuję pastę do zębów". Fajnie byłoby znaleźć kogoś bezpośrednio zorientowanego i zapytać. :)
no subject
Ja bym nasilenie obwiniania skorelowała z wielkością projektu. Duże filmy i/lub studia mają środki i wybór, żeby wybrzydzać. W mniejszych castingowcy sami nikogo nie urodzą, muszą wybierać z tych, co przyszli... A z drugiej strony, może do małych projektów zgłasza się więcej przeciętniaków? Z trzeciej strony, może to właśnie ten najdroższy poziom jest tym, gdzie można sobie pozwolić na niestandardową niewyględność, a aktorski plankton stara się wyglądać modnie, bo wszystko inne jest zbyt ryzykowne? W końcu SPN to właśnie ten tani poziom, typu "poszczęściło mi się w tym miesiącu, reklamuję pastę do zębów".
Fajnie byłoby znaleźć kogoś bezpośrednio zorientowanego i zapytać. :)